niedziela, 29 kwietnia 2012

Wymyślamy grupy na fejbóka

Z cyklu tych ambitnych oczywiście:

cycki, nogi i stonogi
gacie, szafa i mustafa
dziffki, kury i marmury
igła, kaczka i sprzątaczka

i tak do końca życia można wymieniać!

czwartek, 26 kwietnia 2012

Mój pierwszy raz...

Było popołudnie, piękny, słoneczny dzień. Siedziałam wyglądając za okno i obserwując przepiękny świat, na który padał ciepły blask zachodzącego słońca. Słuchałam sobie muzyki relaksując się jednocześnie. Nagle drzwi się otworzyły - zupełnie nie spodziewałam się, że tego dnia go ujrzę. Był ubrany tak jak zwykle - elegancko, wytwornie, tak jak praca mu nakazuje. Spojrzał na mnie z oddali. Poczułam lekki dreszczyk emocji, cała w środku zadrżałam. Nasze oczy spotkały się. Patrzyliśmy tak na siebie chwilę. On, jak zwykle odważny i męski zaczął kroczyć w moim kierunku. Moje serce zaczęło bić jak oszalałe a krople potu pojawiły się na moim czole. Z wrażenia zdjęłam słuchawki, aby posłuchać co ma mi do powiedzenia. Był już coraz bliżej, aż podszedł blisko mnie. Nachylił się nade mną tak, że poczułam jego bardzo męskie perfumy. Wytężyłam wzrok i słuch. Czekałam na jego kolejny ruch. Szybko i bez wachania powiedział pierwsze słowo... poproszę bilet do kontroli.

wtorek, 24 kwietnia 2012

Rzycie w szarym kolorycie.

Dawno nie było doła i załamki, więc trzeba to nadrobić. Idę się zgubić w lesie*

Albo pooglądam zdjęcia ładnych panów, co mnie jeszcze bardziej dobije. hihihi.

Albo pooglądam serię durnych obrazkóff na temat smutku, polewania sobie nadgarstków keczupem i wpierdalania czekolady, bo "on mnie i tak nie kocha".




O matko, no nie powiem, uśmiałam się z tych obrazków! To się nazywa ludzka głupota połączona z desperacją. Aż tak nie jest ze mną źle, uff.
Tak czy siak pokontempluję swoją samotność i smuteczek sama. Tak czasem trzeba.

* tylko najpierw znajdę las.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Moje paranoje.

jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia jestem głupia*



* czemu ja się boję jeździć windą? :(

wtorek, 10 kwietnia 2012

Mój facet będzie miał ze mną dobrze.



Umiem robić sushi, umiem robić kanapki, umiem robić babeczki, umiem robić pyszny makaronik i zupę z kostki rosołowej - trzeba czegoś więcej?

sobota, 7 kwietnia 2012

Bitwa pod bułkami.



Czy wspominałam już jak nie cierpię zakupów przedświątecznych? A raczej: przepychanek do kasy, pchających się moherów "bo pomidory w promocji", bitwy o ostatnią puszkę groszku itp itd...
Dziś oczywiście nie było inaczej. Stałam biedna, na środku Biedronki z wózkiem i nie wiedziałam gdzie mam stanąć - jedna chciała bułki, druga chciała ogórka, trzecia przecier dla bobasa. DAMN, WTF?!
Przysięgam, jak kiedyś będę miała dzieci (bo w ewentualnej ewentualności jak już się trafi to 2 musi być) to będę je właśnie wysyłać na zakupy. Razem z tatusiem. I jego służbowym samochodem. Niech się męczą!

czwartek, 5 kwietnia 2012

wtorek, 3 kwietnia 2012

Książka o mnie.

"Zdarzają się krótkie okresy radości, które trzeba rozciągać na wiele pustych lat, a mnie zdarza się tych pustych lat więcej niż innym ludziom. Trzeba się starać, by trwały jak najdłużej."
To cytat z mojej nowej książki "Nigdy i na zawsze", na oślep wyciągnięty z książki. Coś czuję, że będzie to przełomowa książka w moim życiu. Jutro nic innego nie robię tylko czytam.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Macho w białych adidasach.



Nie wiem jak Was ale mnie strasznie wkurzają "macho" w białych adidasach. Nie jacyś fajnie ubrani, w koszulę w kratkę i fajne, białe buty ponad kostkę, ale takie wieśniaki w sztruksowych spodniach i białych adidasach. Zawsze kojarzyło mi się to z dyskoteką na wsi. Wkurzają mnie oni tak samo jak chińczycy (nie jestem rasistką, po prostu mnie wkurzają - nie umiem tego wyjaśnić.).
Idzie wiosna (bo na tę chwilę to taka jesień za oknem) i następuje wysyp panów w białych adidasach zajmujących pierwsze lepsze miejsce w tramwaju bo jego adidasy muszą odpocząć. I siedzą w rozkroku takim wręcz do szpagatu i wietrzą genitalia. Nosz kuźwa, ależ oni mnie wkurzają! Nie trawię takiego stylu bycia.
Aha, mój chłopaku przyszły-niedoszły: jak kupisz sobie białe, perfidne adidaski to wyrzucę Ci wszystkie filmy, płyty i co tam masz. I seksu nie będzie!

Psychol poleca: Muzyczka

moja nowa miłość.

niedziela, 1 kwietnia 2012

Sushi & szwedzkie klopsiki.



Szalony dzień, serio. Wycieczka do Ikei, gradobicie, deszczobicie - wszelkie aury pogodowe. Temat dnia - zdecydowanie ja, a raczej moje życie uczuciowo - erotyczne. I jedzenie sushi z gołej klaty.
Patrząc z perspektywy kilku dni, tak w skrócie: gubiłam się na wiaduktach, znów dokuczało mi gradobicie, biegałam, hasałam, przyglądałam się biegającym pedałom w pobliskim parku (bo tylko takich spotykam), jeździłam autobusami i tramwajami i jak zwykle się nudziłam. Mohery i grajki tramwajowi zawsze mi towarzyszyli i to w zwiększonej częstotliwości. Taki lajf.



Ps. Aż zachciało mi się sushi.