niedziela, 25 marca 2012

Z górki na pazurki


Tak jak w tytule - mówiło się tak kiedyś na schodzenie/zjeżdżanie z wielkiej góry. Moją ostatnią inspiracją była pewna dziewczyna, w pięknych blond włosach z zielonym pasemkiem, w butach na obcasach, w których nie umiała chodzić (ahh no i z zielonymi tipsami!). A do tego, hardkorka szła (a raczej kroczyła) sobie z górki - na prawdę, szacun! Kurcze, ja na prawdę staram się zrozumieć nasz świat, ale chodzenia w butach w których nie za bardzo się umie chodzić nie rozumiem dalej. Ja w moich butach na studniówkę chodziłam po domu z 2 miesiące zanim w nich wyszłam, no ale się nauczyłam.
No ale dobra, nie o mnie tutaj (całe szczęście). Fenomen młodziutkich dziewcząt na obcasach zawsze mnie ciekawił. Pamiętam jak moje koleżanki męczyły się w takich butach w gimnazjum zupełnie nie umiejąc na nich chodzić, już nie wspominając o tym jak bardzo bolały je nogi. Ale cóż, jak to mówią - czego się nie robi...
Swoją drogą ciekawe jak wcześnie taka dziewczyna musi wyjść przed randką? Godzinę? Ja mówię na to - w życiu, never ever - albo umiem chodzić i idę pewnie albo idę w balerinach, w końcu też piękne i wyjściowe buty to są :) (choć ja najbardziej kocham trampki!)
Miałam jeszcze dziś napisać o starszych paniach w autobusach PKS i tzw. ludziach, których znam z widzenia mimo woli, ale to zostawię sobie może na jutro :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz